Matylda cz. 2
Na początku mówię, że ciąg dalszy nastąpi xdd
Na szczęście i. na nieszczęście lekcje się skończyły. Poszłam zdziwiona korytarzem. Ja i Damian nie byliśmy jakimiś dobrymi przyjaciółmi. Nie byliśmy nawet dobrymi znajomymi. Po prostu głupia Kowalska posadziła nas w jednej ławce, i tyle.. Więc dlaczego mnie broni? Nagle podeszła do mnie Miśka. W pierwszej chwili ucieszyłam się, bo nie miałam z nikim pogadać, ale nie spodziewałam się, że sprawy tak się potoczą...
- Hej, wiesz co? Nie spodziewałam się tego po tobie sądziłam, że jesteś taką suką!
- Miśka, o co ci..
- O co mi chodzi?! Sorry, ale nie uwierzę wjakieś twoje durne kłamstewka. Myślałaś że ci się uda?
- Co miałoby mi się niby udać?
- Jeszcze się pytasz zdziro? Najpierw chcesz mi załatwić pałę z matmy, a potem jeszcze kradniesz mi Damiana! Z nami koniec!
Jej Damian? Do piero teraz ogarnęłam dlaczegotak dziwnie zachowywała się na urodzinach Buby.. Cały czas przystawiała się do Damiana, tak, to ma sens. Najwyraźniej nie mówiłyśmy sobie wszystkiego.. tzn. wiedziałam, że nie mogę powiedzieć jej o niektórych sprawach, ale nie były to wiadomości kto mi się podoba. To były ważniejsze sprawy. Rodzinne tajemnice, a poza tym gdyby się dowiedziała to uznałaby mnie za niewiadomo kogo.
Nagle zobaczyłam podchodzącegodo mnie Damiana. Przyspieszyłam kroku. Chyba zauważył, że nie mam ochoty z nim rozmawiać, bo zwolnił kroku i jakby udając, że wcale mnie nie gonił
- Hej, wiesz co? Nie spodziewałam się tego po tobie sądziłam, że jesteś taką suką!
- Miśka, o co ci..
- O co mi chodzi?! Sorry, ale nie uwierzę wjakieś twoje durne kłamstewka. Myślałaś że ci się uda?
- Co miałoby mi się niby udać?
- Jeszcze się pytasz zdziro? Najpierw chcesz mi załatwić pałę z matmy, a potem jeszcze kradniesz mi Damiana! Z nami koniec!
Jej Damian? Do piero teraz ogarnęłam dlaczegotak dziwnie zachowywała się na urodzinach Buby.. Cały czas przystawiała się do Damiana, tak, to ma sens. Najwyraźniej nie mówiłyśmy sobie wszystkiego.. tzn. wiedziałam, że nie mogę powiedzieć jej o niektórych sprawach, ale nie były to wiadomości kto mi się podoba. To były ważniejsze sprawy. Rodzinne tajemnice, a poza tym gdyby się dowiedziała to uznałaby mnie za niewiadomo kogo.
Nagle zobaczyłam podchodzącegodo mnie Damiana. Przyspieszyłam kroku. Chyba zauważył, że nie mam ochoty z nim rozmawiać, bo zwolnił kroku i jakby udając, że wcale mnie nie gonił
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz